czwartek, 20 grudnia 2012

Gdy komputery przemówią ludzkim głosem...

Czas mamy teraz przedświąteczny. Widać to na każdym kroku, i w biurze, i w mieście. Nasze myśli też wprawdzie cokolwiek zaganiane ale już z każdą chwilą coraz bardziej i bardziej Świąteczne. Bo to przed nami właśnie Święta. Te Święta. 

Lubimy je, bo takie optymistyczne i tak przesycone pozytywem wszelakim, że nawet jak nam z nieba napada tego czegoś białego (co to w mieście zaraz zamieni się grząski, szarobury kłopot), to raduje nas ta chwila, gdy jest jeszcze tak świetliście i tak świeżo.
Nasz optymizm i pozytywność doznań musi być naprawdę wielka, skoro po dziś dzień mówimy, że w Wigilię zwierzęta mówią ludzkim głosem. W zasadzie, jeżeli co niektórzy nasi bracia w rozumie są wtedy w stanie, raz w roku, przemówić jak ludzie - to dlaczego niby zwierzęta by nie mogły?

Gdy tak szykujemy się do Tych Świąt to myślimy (też) kto jest godzien naszej pamięci i Prezentu pod Choinkę. Nasze myśli obejmują Wszystkich domowników i tych, których będziemy gościć.
Ale czy pamiętamy o naszych młodszych braciach, może jeszcze nie w rozumie, może jeszcze niezupełnie w inteligencji, ale już na pewno naszych najbliższych krewnych w logice: o komputerach? 
Powierzamy im nasze najskrytsze myśli, towarzyszą nam w pracy, w naszych rozmowach, gromadzą nasze myśli, wspomnienia, bawią nas i wypełniają czas, są pośrednikami w kontaktach, spajają nasze rozbiegane po świecie jestestwa... Można by prawie powiedzieć, że są nam niezbędne. Szemrzą cicho przy nogach biurek, wypełniają nasze plecaki i torby, czytają dla nas książki, skrywają się w ciasnych prostopadłościanach telefonów i tabletów, są przedmiotem dumy, potwierdzeniem statusu, wyrazem MYŚLI i wsparcia dla TRENDU. Większe, mniejsze, miniaturowe, jawne i zaszyte. Są praktycznie wszędzie dookoła nas.

Gdy myślimy o Komputerach - tych wytworach naszych rąk i umysłów, to zawsze myślimy o nich w charakterze czegoś użytecznego, nigdy podmiotowego. W naszym odczuciu pewną nieporęcznością myśli i jałowością treści razi pomysł zajmowania się elektroniczną imitacją czegoś żywego, choć taki (na przykład) elektroniczny pies uczyłby się pewnie nowych sztuczek tak szybko, że aż by bity furkotały, a wszystkie polecenia wykonywałby szybko jak myśl. I nikogo, od tak, by nie pogryzł...

Ale gdyby tak, Nasz Komputer w Ten Wieczór, jako ON SAM przemówił do nas LUDZKIM GŁOSEM? Nie jako zamiennik, kopia, namiastka czy surogat czegoś. Ale jako ON SAM. Bo przecież może! Ma procesor, moc, głośnik i mikrofon, system i wiedzę. Pewnie byłby nieśmiały, i zakłopotany - bo w końcu tyle o nas wie i tyle spędza z nami czasu. Musiałby zapewne ważyć słowa. Być dyplomatyczny i dyskretny. Ale przecież tyle mamy wspólnych tematów, zainteresowań, w tylu miejscach byliśmy razem! O ilu sprawach moglibyśmy podyskutować, ile wspólnie powspominać. Czy już widzimy oczami wyobraźni ten uśmiech malujący się na jego ekranie. Ten uśmiech przy wspomnieniu naszych Wspólnych dokonań. To milczące, wyświetlone przygaszonym ekranem zrozumienie dla naszych wspólnych potknięć, czy rumieniec zakłopotania po...

Tak. A teraz TA chwila. Składamy sobie życzenia. Teraz jego kolej. Chwila gęstnieje oczekiwaniem: a czegoż On, Nasz Komputer będzie nam życzył?
...
Pewnie pożyczy nam by nasz hardware się nie psuł - czyli zdrowia. By nasz OeS (czyli system operacyjny) był stabilny, wydajny i bezpieczny - czyli (pewnie) szczęścia. By nasze aplikacje dobrze działały, prezentowały ładnie wyniki i dobrze współpracowały z grafiką - czyli: sukcesów zawodowych. Pewnie doda też coś o łączności w sieci, protokole wymiany danych i skutecznego filtrowania złośliwych wirusów - znaczy: szczęścia w rodzinie.
Może wspomni też, że moglibyśmy sobie dołożyć jakiś moduł albo jakiś pakiecik z katalogu freeware - czyli: "i czego byśmy jeszcze chcieli"...
I wycofa się w swoje przybiurkowe zacisze, do plecaka, torby czy kieszeni..
Nie powiedział przecież wiele, ale przecież możemy być pewni i My i Nasz Komputer, że spotkamy się znowu w naszej drodze przez codzienność...

Niewątpliwie idą Święta. Każdy z nas ma Ich jakieś doświadczenia, wyobrażenia i plany. Może przedstawiona powyżej fantazja jest nieco obrazoburcza i mentalnie przedwczesna.
Faktem jest jednak, że informatyka stała się częścią naszego świata - i tego zawodowego i tego prywatnego. A skoro tak, to pozwolę sobie jako autor tego absolutnie technologicznego wpisu, życzyć wszystkim czytelnikom Dobrych, Pogodnych i Szczęśliwych Świąt Bożego Narodzenia. A jako (jak by nie było) pracownik Oracle'a życzę też, by pod Choinką znaleźli Państwo moc hardware'u, który ucieszy oko i będzie dobrze służył i bawił. I oby wszechobecne w Te Święta fluidy software'owe nadały i samym Świętom i tym prezentom ponadczasowej wartości... 


Foto: http://gadzetomania.pl/

Napisz do autora
Zbigniew Swoczyna, szef Zespołu wsparcia sprzedaży Oracle Hardware w Oracle Polska.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz