wtorek, 18 marca 2014

Dla kogo wirtualizacja?

Zbigniew Swoczyna
Zanim odpowiemy na pytanie, czy firma ma w ogóle wdrożyć wirtualizację serwerów, macierzy czy czegokolwiek, warto najpierw zastanowić się nad celem takiego zabiegu. 
Wirtualizacja jest jeszcze jedną warstwą IT, która wymaga od administratora pewnej pracy, utrzymywania, dbania o wersje, czy zgodność oraz pochłania w mniejszym i większym stopniu moc obliczeniową - czyli mówiąc krótko: jest pewnym kosztem. Zanim zaczniemy zatem dzielić serwer na drobne, zróbmy analizę: jakie mamy aplikacje i czy każda z nich wymaga oddzielnego bytu i zupełnie własnych zasobów. W toku rozwoju systemów serwery nie zatraciły przecież takiej cechy jak wielozadaniowość.

Wielkość ma znaczenie
Jeżeli mamy do czynienia z niewielką organizacją, to do jej obsługi wystarczy kilka serwerów i system terminali. W takim środowisku łatwo jest o ład informatyczny i zapewnienie należytego bezpieczeństwa danych. Dostępne zaś na rynku urządzenia klasy Universal Storage są dostatecznie wydajne, pojemne i funkcjonalne bez dodatkowych nakładek. Można się nawet pokusić o pytanie, czy taka firma musi mieć własne zasoby czy też wynajmie je jako usługę - ale to już inne zagadnienie.
Bardziej skomplikowaną organizacją jest taka, która świadczy usługi dla podległych jej jednostek. Wtedy i zasoby są większe i separacja środowisk nabiera rzeczywistego znaczenia. Aby efektywnie wykorzystać posiadane komputery i dobrze zarządzać środowiskiem, wirtualizacja serwerów będzie nam niezbędna. 
A jeżeli do tego dojdą kwestie rozliczeń i budżetów - może się okazać, że będziemy zmuszeni do użycia narzędzi typowych dla chmury. O zastosowanym rozwiązaniu nie zadecyduje jednak liczba posiadanych komputerów, ale na przykład procedury zapewnienia bezpieczeństwa danych, czy wymagane poziomy dostępności poszczególnych systemów. Doszliśmy bowiem do takiego etapu rozwoju informatyki, gdzie ochrona danych w długim okresie czasu i zagwarantowanie adekwatnego do uprawnień dostępu są zagadnieniem o wiele istotniejszym niż posiadanie 10 czy 20 komputerów.

Czas składowania też jest ważny
Osobnym zagadnieniem jest wirtualizacja systemu pamięci masowej. Warto tu sobie odpowiedzieć na pytanie: jakie regulacje określają czas i poziom bezpieczeństwa zarządzanych przez nas danych.
Albo: czy musimy dane te składować przez dni, miesiące, lata czy też na zawsze? Znając odpowiedzi będziemy mogli stwierdzić, jakiej klasy system pamięci masowej jest nam potrzebny, jak zbudować system backupu i czy musimy tworzyć archiwum. Będzie także wiadomo, jak wybrać system dyskowy oraz jak będziemy obsługiwać systemy taśmowe archiwum.
Mnożenie środowisk wirtualnych skomplikowało budowę systemu pamięci masowej. W wypadku systemów o mniejszych wymaganiach wydajnościowych, skutecznym rozwiązaniem okazały się systemy klasy NAS. Nie wymagają one dodatkowych urządzeń i są proste w obsłudze. Rzecz się komplikuje, gdy względy wydajnościowe czy bezpieczeństwa wymagają wydajnego dostępu blokowego. Możemy wtedy skorzystać z mechanizmów zaszytych w samych systemach wirtualizacji lub posłużyć się dodatkową warstwą wirtualizacji systemu pamięci masowej. Przykładem takiego rozwiązania jest Oracle Virtual Networking, pozwalający skutecznie zarządzać zarówno siecią IP jak i SAN. 
Takie rozwiązania zaczynają mieć jednak sens ekonomiczny wtedy, gdy poziom komplikacji środowiska jest wysoki, a ilość maszyn wirtualnych zaczyna być liczona w setkach.

O autorze
Zbigniew Swoczyna jest szefem Zespołu wsparcia sprzedaży Oracle Hardware w Oracle Polska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz