środa, 18 listopada 2015

Bycie pierwszym na rynku już nie wystarcza

Shawn Price, wiceprezes Oracle, szef działu rozwiązań chmurowych
Bycie pierwszą firmą wprowadzającą dany produkt na rynek przez wiele lat było synonimem sukcesu — i nie bez powodu. Liczne firmy, od Forda do Nintendo, czerpały ogromne korzyści, jeśli jako pierwsze weszły na rynek z nowym i fascynującym produktem. Ale czy nadal tak jest? Czy wciąż sprawdza się zasada: „kto pierwszy, ten lepszy”? 

Według Reida Hoffmana, współzałożyciela LinkedIn, odpowiedź na to pytanie jest zdecydowanie przecząca, przynajmniej w przypadku firm z Doliny Krzemowej. Jego zdaniem możliwość szybkiego rozwoju cyfrowego produktu lub usługi po zdobyciu bazy klientów ma dużo większe znaczenie niż bycie pierwszą firmą oferującą dany produkt lub usługę. Jako przykład podaje on serwis Facebook, który został rozbudowany do niewyobrażalnych rozmiarów w ciągu zaledwie sześciu lat.

Cyfrowe innowacje
Opinia Hoffmana jest całkowicie słuszna, ale można ją rozciągnąć jeszcze dalej. Wszystkie współczesne przedsiębiorstwa są bowiem w mniejszym lub większym stopniu „firmami z Doliny Krzemowej” pod tym względem, że ich działalność opiera się na technologii. W końcu aplikacje cyfrowe i mobilne są dla firmy odzieżowej lub restauracji równie istotne jak dla dostawców usług cyfrowych takich jak LinkedIn. 
W przypadku np. firmy z branży odzieżowej technologie te można wykorzystać do usprawnienia całej działalności, od logistyki i zarządzania łańcuchem dostaw do polepszenia obsługi klienta, z kolei w wielu restauracjach aplikacje nowatorsko przekształcają sposób, w jaki klienci składają zamówienia, a kuchnie je realizują. Niezależnie od branży łatwo sobie wyobrazić, jak polepszyć obsługę klienta za pomocą zaawansowanych aplikacji internetowych i mobilnych. 

Nieustanny rozwój
W związku z tym przedsiębiorstwa — a także podmioty z sektora publicznego — powinny umieścić innowacje cyfrowe w centrum swojej działalności oraz zapewnić sobie możliwość ich nieustannego rozwoju. Firmy, którym zależy na zdobyciu dużego udziału w rynku i przewagi nad konkurencją, muszą kierować się filozofią nieustannych innowacji i nigdy nie spoczywać na laurach. Oznacza to, że powinny analizować, w jaki sposób mogą udoskonalać dotychczasowe lub wprowadzać nowe modele biznesowe i linie produktów, oraz dbać o to, żeby zarówno nowe, jak i dotychczasowe rozwiązania można było łatwo rozwijać. 
Wszystko to ma sens z perspektywy biznesowej, ale nasuwa również kluczowe pytanie: jak przedsiębiorstwa mają nieustannie wprowadzać innowacje bez ponoszenia wysokich kosztów? Jak mogą fizycznie budować, testować i wprowadzać nowe aplikacje i funkcje w tempie wymaganym przez nowoczesny biznes? I dlaczego miałyby postawić wszystko na innowacje, które wcale nie muszą okazać się sukcesem? 

Przedsiębiorstwa potrzebują sposobu na to, aby zmniejszyć pracochłonność, koszt i złożoność charakterystyczne dla typowego procesu opracowywania aplikacji. Powinny mieć możliwość popełniania błędów, które jednak nie będą ich zbyt drogo kosztować. W pewnym sensie opracowywanie aplikacji należy strącić z piedestału i przekształcić w codzienne zadanie przedsiębiorstwa, w którym poszczególne działy mogą być odpowiedzialne za opracowywanie niektórych funkcji będących dotychczas domeną działu informatycznego.

W cz. 2 niniejszego opracowania podpowiem, jak można to zrobić najmniejszym wysiłkiem, przy wykorzystaniu najnowszych technologii udostępnianych przez informatykę. C.D.N.

Dowiedz się więcej
Przeczytaj raport Oracle Cloud Agility

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz